Perspektywa historyczna i współczesna

„Ciało pozostaje na zawsze dla człowieka tajemnicą. Ono jest źródłem przyjemności i bólu, świadomość czekającej człowieka śmierci wiąże się z jego rozpadem. Ono sprawia, że człowiek czuje się z życia zadowolony lub jest załamany bólem i cierpieniem. Od niego zależy w znacznej mierze obraz własnej osoby. Ono przyciąga lub odpycha innych ludzi. Od niego zależy dobór naturalny. Ono nadaje realność życiu; jako istoty bezcielesne stalibyśmy się nierzeczywiści.”
Antoni Kępiński, Lęk, 2002

Problematyka kobieca stanowi istotny przedmiot refleksji teoretycznych i badań empirycznych w ramach rozwijających się w Polsce od blisko dwudziestu lat studiów nad tożsamością społeczno kulturową – gender studies, bywa również przedmiotem zainteresowań nauk humanistycznych, czy społecznych.

W Polsce po przełomie 1989 roku bardzo silnie promowany jest konsumpcyjny model życia dlatego też problematyka kobieca w kulturze popularnej wydaje się być szczególnie ważna. Kultura popularna, dyskursy mody, prasa kobieca, komunikacja perswazyjna, a także szeroko pojęty show biznes wpisane zostały we współczesną rzeczywistość tak silnie, że przyjmowane są bezrefleksyjnie. Trudno dostrzec, iż tworzą zupełnie nowy kontekst postrzegania i definiowania tożsamości kobiecej. Nowy model kobiecości, zmiana jej wzorców sprzyjają pojawianiu się pytania czy kultura popularna wyzwala kobiety, czy tak naprawdę jest kolejnym, zawoalowanym modelem stereotypizacji. Pojawia się teza o dwuznaczności komunikatów niesionych przez kulturę współczesną – z jednej strony wyzwala kobiety, przyczynia się do coraz większej emancypacji, kładąc silny nacisk na kategorię sukcesu, z drugiej zaś strony, dzięki przekazom komunikacji perswazyjnej, zniewala je do roli idealnych ofiar konsumpcjonizmu. Owa dychotomizacja roli kobiety postrzeganej z jednej strony jako samostanowiąca, wolna istota, a równocześnie zniewolona ofiara własnego wizerunku niesie różnorodne zagrożenia psychospołeczne.

Współczesna kobieta to kobieta aktywna, przedsiębiorcza, kontrolująca i dominująca. Jednym z synonimów kontroli i siły jest dziś szczupłość – zdolność do nieustannej walki z własnym ciałem i nieustannego dążenia do doskonałości. Szczupłość jest premiowana, nie pozostawia miejsca na przejawy słabości, jest równoznaczna z umiarem, panowaniem nad sobą, sukcesem i aprobatą społeczną (Grogan, 1999). Kobieta współczesna jest zobligowana by do niej dążyć, czasami za wszelką cenę. Koniec dwudziestego wieku to jednocześnie początek sakralizacji ciała (Ferry, 1999, w: Brytek-Matera, 2008).

Wiek dwudziesty pierwszy, wiek szeroko pojętego konsumpcjonizmu, stawia przed kobietami wyzwania, którym nie są w stanie sprostać. Wolf (2002) opisuje mit piękna (beauty myth) jako nowy sposób uprzedmiotowienia kobiety, nowy sposób jej kontrolowania – mierzenie własnej wartości poprzez pryzmat wyglądu fizycznego uczy kobiety, iż poprzez kontrolę swego ciała osiągną kontrolę nad swym życiem.

Sytuacja podwójnego wiązania (ang. double-bind situation) Bateson’a, i wsp. (1956) to jedna z teorii etiologii schizofrenii. Zakłada istnienie sprzecznych komunikatów kierowanych do dziecka przez matkę. Komunikat na drodze werbalnej świadczący o miłości i jednocześnie występujące komunikaty niewerbalne świadczące o tłumionej wrogości. Teoria podwójnego wiązania została przywołana nie bez przyczyny – na taką samą podwójną komunikację narażone są kobiety, które z jednej strony otrzymują komunikaty o tym, iż ich wartość definiuje to jakimi są ludźmi (ich światopogląd, co reprezentują sobą, jakie mają przekonania i jakie wyznają zasady), lecz jeśli jednocześnie nie wyglądają idealnie i perfekcyjnie – nie mają szans być spełnionymi w życiu zawodowym czy rodzinnym.

Idealna adresatka pism kobiecych to osoba zaabsorbowana swoim wyglądem i tym jak postrzegana jest przez innych – konsumentka idealna. Kobiety z przekazów medialnych czerpią informacje, że poprawiając swą urodę, stają się bardziej wartościowe. W efekcie poddane zostają temu, co przez Nami Wolf zostało zdefiniowane jako „terror piękna”. W swojej głośnej publikacji autorka stawia tezę, że współcześnie kobiety są ofiarami piękna. Mity piękna stają się integralną częścią codzienności. Kobieta, która nie spełnia wzorca piękna to kobieta skazana na niewidzialność (Wolf, 2002). Mit piękna we współczesnym rozumieniu jest wytworem naszych czasów. Kanony urody z poprzednich stuleci nie były tak opresyjne jak są w dwudziestym pierwszym wieku – wcześniej kobiety nie spotykały się z obrazami, które pokazywały im jak powinny wyglądać. Współcześnie nieustannie przekazywana jest medialna informacja o nadwartościowości wyglądu zewnętrznego kobiety – to o niego należy najbardziej dbać, dążyć do zachowania młodego i pięknego wizerunku. Współczesny przekaz jest dramatycznie prosty: „jesteś tym, jak wyglądasz”, czy nawet bardziej drastyczny: „istniejesz, bo wyglądasz”. Wygląd zewnętrzny jednoznacznie i w coraz większym stopniu jest głównym czynnikiem definiującym tożsamość kobiety na przestrzeni życia, choć postrzeganie swego ciała, wyglądu zewnętrznego, jest różne na kolejnych etapach życia.

Na przestrzeni wieków ideał kobiecego piękna zmieniał się, choć dopiero koniec dwudziestego i wiek dwudziesty pierwszy przyniosły ze sobą prawdziwy kult ciała. Sufrażystki i powstały dzięki nim ruch feministyczny wyzwoliły kobiety z roli opiekunki ogniska domowego, matki oraz żony i pozwoliły na aktywne uczestnictwo w szerszym kontekście życia społecznego.

Monitorując przemiany dotyczące ideału kobiecej sylwetki na przestrzeni wieków wyróżnić można kilka dominujących wzorców.

Starożytność przynosi klasyczne wzorce proporcji – smukła i wysoka sylwetka, szerokie kształtne uda, masywne ramiona, krągłe piersi. Posągowa uroda Afrodyty (gr. Ἀφροδίτη – Aphrodite), greckiej bogini piękna, kwiatów, miłości, pożądania i płodności przez wieki utożsamiana była z klasyczną pięknością.

Afrodyta z Knidos Praksytelesa

Afrodyta z Knidos Praksytelesa

Wzorce średniowieczne zakładały kult ducha – ciało było na pozycji drugorzędnej jako tymczasowe schronienie dla nieśmiertelnej duszy. W tym okresie po raz pierwszy pojawia się tzw. święty jadłowstręt (holy anorexia) polegający na umartwianiu ciała jako niegodnego duszy. Post jako jeden z elementów ascezy, obok biczowania, rezygnacji ze snu czy pracy ponad siły, był drogą dążenia do duchowej doskonałości. (Bell, 1985) Sylwetka bardzo szczupła, pozbawiona biustu i bioder jako symboli seksualnych była w średniowieczu pożądana, ciało jako profanum nie przedstawiało sobą żadnej wartości.

Wiek siedemnasty to epoka baroku – libertynizm, hedonizm, hołdowanie urokom cielesności. Barok jest skupiony na uciechach ciała, kobieta siedemnastowieczna to obfitość kształtów – otyłość jest synonimem dobrobytu, bogactwa, dojrzałości seksualnej i płodności. Ciało jako dostarczające przyjemności jest w wieku siedemnastym otoczone uwagą i dbałością – idealna sylwetka barokowa jest przeciwieństwem ideałów współczesnych.

„Trzy gracje” Rubensa

„Trzy gracje” Rubensa

W wieku dziewiętnastym rozmiary idealnego ciała nie zmieniają się, zmianom uległy zaś proporcje – talia osy, szerokie biodra i obfity biust. Kobiety stosowały bardzo ciasne gorsety oraz specjalnie usztywniane suknie o skomplikowanej konstrukcji, podkreślającej talię i eksponującej biodra.

Siedemnastowieczne wzorce wyglądu kobiet

Siedemnastowieczne wzorce wyglądu kobiet

Dopiero początek dwudziestego wieku przynosi zdecydowane zmiany w preferowanym wizerunku cielesności kobiety. W latach dwudziestych kobiecość została uwolniona z gorsetu, socjobiologiczne symptomy płodności i seksualności przestają mieć znaczenie. Kobieta idealna to chłopczyca – bardzo szczupła, wysoka, bez piersi czy bioder. Niektóre z kobiet, by dorównać ideałowi bandażowały sobie piersi, by wyglądały na mniejsze (Travaillot, 1998, w: Obraz Ciała, Brytek – Matera, 2008).

W latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku triumfy święci Marylin Monroe – jej figura klepsydry (szerokie biodra, wąska talia, pełny biust) jest klasycznym przykładem idealnego wzorca cielesnego dwudziestego wieku. Atrakcyjność seksualna nie jest determinowana wagą, ale proporcjami ciała – stosunek bioder do talii równy 0,7 jest najbardziej pożądany i preferowany zarówno przez mężczyzn jak i kobiety, co potwierdzone zostało w licznych badaniach socjobiologicznych (Singh, 1994).

Marilyn Monroe

Marilyn Monroe

W latach sześćdziesiątych kobiety pozbywają się kilku kilogramów – niekwestionowaną muzą i wzorem do naśladowania jest Twiggy (Lesley Horny) – uznawana za pierwszą supermodelkę, o figurze wręcz anorektycznej – to na niej wzorują się kobiety w latach sześćdziesiątych. Współczesna kobieta idealna jest co prawda nieco wyższa, ale szczupłe, czy wręcz chude ciało oraz długie smukłe nogi pozostały celem, do którego dążą kobiety na całym świecie. Jak wskazują badania model ideału zmienia się w zależności od rasy czy przynależności klasowej – wyższe i średnie klasy białe amerykańskiego społeczeństwa preferują modele sylwetek dużo szczuplejsze, niż afroamerykanie z klas o niższym statusie socjoekonomicznym. (Flynn, Fitzgibbon, 1998, w: Body Image, Cash, Pruzinsky, s.327).

Twiggy (Lesley Horny)

Twiggy (Lesley Horny)

Sakralizacja pięknych ciał, miliony preparatów odchudzających sprzedawanych codziennie na całym świecie, powszechna seksualizacja przekazów medialnych – obowiązujące standardy mass-mediów koncentrują się na kulcie ciała: szczupłego, młodego i pięknego. Ze względu na wszechobecność mass-media są silnym nośnikiem socjokulturowego ideału. Kobieta nie spełniająca ideałów współczesności nie istnieje. Wielokrotna ekspozycja nierealistycznych modeli, swoiste przebodźcowanie idealną cielesnością prowadzić może do nieświadomej internalizacji współczesnego ideału, często fizjologicznie niemożliwego do osiągnięcia przez większość kobiet. Smukłe, czy wręcz chude ciało jest we współczesności celem nadrzędnym, jest częścią tzw. mitów transformacji, tj. przekonania, iż atrakcyjność fizyczna jest głównym, jeśli nie jedynym, czynnikiem determinującym sukces życiowy i szczęście. Założenie takie prowadzić może do obniżenia samooceny oraz nadmiernej koncentracji na wyglądzie zewnętrznym. Oznacza, że poczucie własnej wartości determinowane jest przez ocenę własnej atrakcyjności fizycznej – nie jest więc sądem niezależnym i wewnętrznym, ale zależnym od zinternalizowanych przekazów kulturowych. Założenie o duszy jako sacrum i ciele jako profanum, we współczesności zostało odwrócone – to ciało jest sakralizowane i podniesione do rangi idei nadwartościowej, duchowość jest na dalszym planie zainteresowań, starań i pracy.

Współczesne przekazy medialne często zawierają reklamy, porady i zalecenia odnośnie zmiany kształtu i wagi ciała – dając tym samym komunikaty, że zmiana ciała jest nie tylko pożądana, ale tez możliwa i całkowicie zależna od naszej woli. Tymczasem kształt i waga ciała determinowane są genetycznie i poddają się zmianom tylko w niewielkim stopniu, a więc podlegają naszej kontroli również w niewielkim stopniu. Jak wykazano wygląd przeciętnej modelki jest osiągalny jedynie dla 3-5% populacji (Hoyt, Kogan, 2001).

Wiele badań wskazuje na fakt, iż wielokrotna ekspozycja na obrazy szczupłych modelek przyczynia się do większego niezadowolenia ze swojego wyglądu i większego stresu, środki masowego przekazu i modelki są jednocześnie dla kobiet źródłem największej presji bycia szczupłą (Tiggemann, 2002, Groesz i wsp., 2002).

Komunikaty medialne adresowane są głównie do adolescentek i młodych kobiet – doskonały, podatny na wpływy target, a mass-media pełnią obecnie bardzo istotną rolę w kształtowaniu satysfakcji z ciała kobiet. Co ciekawe, badania antropologiczne podkreślają duże znaczenie mass-mediów w powstawaniu negatywnego wizerunku ciała, a w konsekwencji zapadalności na zaburzenia odżywiania wśród kultur, które żyły dotąd bez przekazów medialnych.

Należy zaznaczyć, iż wirtualne piękno jakie kreują media, jest przekazywane również za pośrednictwem zabawek. Większość lalek (90%) jakimi bawią się dziewczynki w wieku od trzech do jedenastu lat ma nierealistyczne kształty. Zaledwie jedna na sto tysięcy kobiet może mieć sylwetkę zbliżoną do lalki Barbie, dla pozostałych osiągnięcie takich wymiarów jest fizjologicznie niemożliwe (Mark Nichter, Mimi Nichter).

Współczesną kulturę zachodu charakteryzuje tzw. fatphobia (Fischer, 1990), tj. lęk przed przybraniem na wadze czy w tłumaczeniu dosłownym „fobia tłuszczu”. Powstała nawet teoria, iż właściwa nazwa dla anorexia nervosa powinna brzmieć właśnie fatfobia, gdyż greckie „an” (pozbawienie, brak) i „orexis” (apetyt, za: Tokarski, 1980) znaczą tyle co brak apetytu lub awersję do jedzenia. Tymczasem w jadłowstręcie psychicznym obecny jest apetyt, choć chora toczy z nim walkę właśnie dlatego, że cierpi na fatfobię, czyli lęk przed przytyciem. Fatfobia nie dotyczy tylko osób cierpiących na zaburzenia odżywiania, choć występuje u nich najczęściej – we współczesnym społeczeństwie termin ten staje się niezwykle powszechny i dotyka coraz większej liczby ludzi. W szczególności dotyczy kobiet, dlatego też na kobietach głównie skupiają się badacze.

Wśród zaburzeń obrazu ciała wyróżnia się także specyficzne dla mężczyn zaburzenie, potocznie nazywane bigorexią. Jest to hybryda angielskich i greckich słów big – duży orexis – apetyt, zaburzenie traktowane często  jako opozycyjne do anoreksji (reverse anorexia nervosa), występujące też pod nazwą dysmorfia mięśniowa (muscle dysmorphia) lub kompleks Adonisa (Adonis complex) (Pope i wsp., 1997).

Problem ten najczęściej dotyka młodych mężczyzn i dotyczy „apetytu na mięśnie”, czyli ciągłym „głodzie” muskulatury. Jednostka jest przekonana, iż jej ciało jest wątłe, chude i pozbawione muskulatury, stąd długie godziny spędzane na siłowni. Zaburzenie to, podobnie jak zaburzenia odżywiania, poważnie wpływa na funkcjonowanie psychospołeczne człowieka. Termin nie jest ujęty jeszcze w międzynarodowych klasyfikacjach chorób jak ICD-10 (WHO) czy amerykańskim DSM-IV, ale już obserwować można powikłania o charakterze zdrowotnym, jakie dotykają mężczyzn, którzy za wszelką cenę chcą osiągnąć idealną muskulaturę.

Wiele badań wskazuje na stygmatyzację osób cierpiących na otyłość lub nadwagę. W mniejszym lub większym stopniu doświadczają one wykluczenia społecznego, ich jakość życia zgodnie z badaniami jest znacznie obniżona w porównaniu z osobami z normowagą, czy niedowagą. Jeżeli przyjąć, iż osoby z nadwagą czy otyłością doświadczają stygmatyzacji obiektywnie zbadanej (Myers, Rosen, 1999), paralelnie osoby z normowagą, a posiadające negatywny wizerunek ciała, mogą doświadczać tzw. stygmatyzacji wewnętrznej, tj. poczucia, iż ze względu na nie spełnienie restrykcyjnie niskich norm wagowych, nie są w stanie sprostać współczesnym ideałom, nie są zatem wystarczająco dobre. Jest to częścią tzw. mitów transformacji, a więc założenia jednostki, iż niska masa ciała zapewnia szczęście i powodzenie w życiu.

Prawdopodobnie jeszcze przed szóstym rokiem życia dzieci są świadome uprzedzeń społecznych wobec ludzi otyłych, zaczynają same te uprzedzenia przejawiać na zasadzie społecznego uczenia się. Dodatkowo głęboko w społecznej świadomości zakorzeniony jest tzw. efekt aureoli tj., spostrzeganie osoby otyłej jako jednocześnie leniwej, charakteryzującej się brakiem kontroli nad własnym życiem oraz słabym zdrowiem psychicznym (Cash, 1993).

Dążenie do ideału cielesnego bywa najważniejszym celem, zwłaszcza wśród współczesnych adolescentek. Obecnie już nie tylko szczupłość, ale skrajne wychudzenie jest poznawczo gratyfikowane. Fora internetowe ruchu pro-ana wspierające zaburzenia odżywiania czy wręcz promujące anoreksję poprzez slogany typu „Quod me nurtit, me destruit” (co mnie żywi, także mnie niszczy) czy „Anorexia is not a disease, it’s a lifestyle” (anoreksja to nie choroba, tylko styl życia) głęboko wnikają do świadomości adolescentek i zaburzać mogą kształtującą się dopiero tożsamość. Efekty wdrukowania do świadomości młodych kobiet tego typu treści mogą być różnorodne – wykształcenie negatywnego wizerunku ciała jest tylko jednym z wielu.

Idealny obraz ciała staje się celem, do którego zmierzają kobiety programując nierealną transformację swojego ciała w taki sposób, aby upodobnić się do obowiązującego standardu (Myers, Biocca, 1992). Znamienny jest fakt, iż współcześnie ciało coraz rzadziej bywa środkiem, coraz częściej jest celem.